11.04.2005 :: 10:45
Ze słabości mojej Rozliczysz mnie Panie Z błądzeń moich I tych dróg na skróty Bo o drogę Nigdy nie pytałem Buty niosły same Nie zawsze pokorne Nie trzymały mnie Nawet szalone sznurówki Z małóści mojej Rozliczysz mnie Panie Że cieszyłem się Nad trawy pochylony piórkiem I że chciałem Czasem nad ranem Złowić w wiersz Puszczoną przez Ciebie jaskółkę I z kielicha Rozliczysz mnie Panie Z tych dymiących Jasną pianą kufli Kiedy w głowie mej Kilka było planet A ja chciałem To przed Tobą ukryć Z wszystkich grzechów Rozliczysz mnie Panie Na wieki wieków amen Adam Ziemianin