15.10.2007 :: 01:08
Zyje. Ale tak troche nie tutaj. Slucham sobie smutnej muzyczki i mysle o tym co ma sie wydarzyc. Co powinno. I co bedzie jesli bedzie inaczej. Albo co by bylo gdyby nie bylo tego co jest. Na mysleniu schodzi mi caly czas, wiec faktycznie nie dzieje sie nic, bo zamiast uczestniczyc w wydarzeniach, o nich rozmyslam. Czuje sie wciaz nieprzyzwyczajona do zycia.