11.10.2007 :: 22:18
Poirytowanie. To nie to co zlosc. To raczej jak kiedy zamowisz droga potrawe w wytwornej knajpie i Ci nie smakuje. Albo narysujesz dobry rysunek i ostatnia kreska, ktora miales dopracowac, wszystko zniszczysz. Czyli zlosc tak naprawde na siebie prowokujaca nieprzyjemne sytuacje. Ktora objawia sie skrzywiona twarza, wysmiewaniem empatii i sarkazmem ponad miare. Zastanawiam sie czy robie to co chce czy to czego inni ode mnie oczekuja i czy w ogole jedno od drugiego sie rozni. I jeszcze czy gdybym mogla nic to czy robilabym cokolwiek. Widzialam dzis liscie ukladajace sie do snu.