29.07.2007 :: 17:11
To troche tak. Jestem jak te wkurzone placzace dzieciaki. Podejdziesz do takiego to Cie kopnie i ugryzie wrzeszczac zostaw mnie w spokoju. Chocby najbardziej na swiecie chcialo zeby je ktos pocieszyl. I ja tak samo. Zloszcze sie i odwracam plecami a w sercu modle zebys to odczytal tak jak chcialabym byc odczytana - zebys poglaskal i przytulil i rozsmieszyl. Na sile, nawet jesli bede sie wyrywac. Czasem potrzebuje zebys zapytal No ale co sie dzieje? po raz dwudziesty siodmy, zebym mogla to z siebie wyrzucic. A czasem chocbys pytal i sto razy nie bede w stanie wypowiedziec tych smuteczkow irracjonalnych barwiacych mi oczy na czerwono.