Identycznie ubrane, uczesane, umalowane blizniaczki. Na oko okolice siedemdziesiatki. Grunt to zachowac dystans. Patrzac z bliska robi sie zeza, traci zdrowe proporcje.
Po rozmowie ze stara ciotka z zamierzchlych lat dzieciectwa pusto w glowie. Zyje w jakims obledzie. Scieranie sie tylu calkowicie odmiennych przepisow na zycie, z ktorych kazdy wydaje sie tym najbardziej odleglym od idealu powoduje etyczne rozwolnienie. Nie jestem w stanie utrzymac w sobie zadnych zasad.
Nagle znow jakbym sie zatrzymala pod sciana, ze juz nic, tylko usiasc i plakac. Nie wiem dokad isc, bo wracac nie moge a muru nie przeskocze. Coraz lepiej wiem, czego nie chce. Coraz mniej wiem, czego chce.
|