28.03.2007 :: 00:24
Codziennie poddaje sie bez umiaru. Uciekam z lenistwa i strachu. Codziennie ktos mnie podnosi i ciagnie kawalek dalej. A ja znow mowie ze juz wiecej nie dam rady. Mam w glowie muzyke. Nienawidze nie pamietac tekstu piosenki, ktora mi sie wlaczyla na repeat jako podklad do dnia, czasem dwoch. Czas jest czwartym wymiarem. A piaty i szosty sa zapetlone. Ale siodmy? Moze w siodmym jest wyjscie. Blisko.